Bycie córką znanego artysty pomogło Patrycji Markowskiej (35) podpisać pierwszy kontrakt z wytwórnią płytową, ale na występ na jednej scenie z tatą Grzegorzem Markowskim (62) długo nie mogła się zdecydować.
Tym bardziej że, jak zdradziła w ostatnim wywiadzie, ich relacje nigdy nie należały do najłatwiejszych.
– To jest trudna relacja, nie będę tutaj ściemniać, że jest tak super, że tylko się klepiemy po pleckach – przyznała wokalistka. I dodała, że jej kłótnie z ojcem bywają naprawdę burzliwe.
– Są awantury, już nieraz opowiadałam, jak tato mnie wysadził na światłach, na skrzyżowaniu, czy wyłamał drzwi z framugą – zdradziła. Na szczęście emocje zupełnie opadają, kiedy Patrycja występuje z ojcem.
– Za każdym razem, kiedy wychodzę z tatą na scenę, to się coś takiego pojawia, czego nie potrafię opisać słowami. Jakaś taka więź, to jest coś naprawdę cennego, czym w pełni mogę się cieszyć dopiero teraz – wyznała Markowska. Ojciec, lider zespołu Perfekt, mimo nieporozumień z córką też jest z Patrycji niezwykle dumny.